środa, 24 czerwca 2015

Ćwiczenia w jesiennej aurze

Jak na razie trzymam się postanowienia, aby regularnie uczęszczać na zajęcia pilates. 
Byłam już trzy razy ;) 
Może jeszcze nie zasłużyłam na pochwalne "ochy" i "achy", ale sama z siebie jestem zadowolona, bo widzę w swoim zaangażowaniu w ruch spory postęp. 
Owszem, im więcej ćwiczeń, tym więcej zauważam ułomności w swoich możliwościach fizycznych, jednak jestem dobrej myśli i uważam, że jestem w stanie wrócić do sprawności sprzed 10-15 lat. 
Mam wiele do zrobienia, ale czuję, że dam radę.
"Dieta" daje rezultaty w postaci zrzuconych 9 kilogramów (od stycznia), z czego jestem "wery hapi" :))) Jeszcze trochę i będzie rewelacja! 
Mój Mąż zaś, przebił mnie o stokroć i jestem z Niego bardzo dumna! Qbuś podziwiam Cię za siłę woli i wytrwałość!!! :*
Za oknem mamy jesień, ale gdyby tak się przyjrzeć uważniej, jest ona nadwyraz soczyście zielona i ten właśnie szczegół niech nas napawa radością oczekiwania na lato!!! Choć za letnim skwarem nie przepadam, mam wielką potrzebę wygrzania kości promieniami słońca! 
Pozdrawiam ciepło!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki :)