piątek, 17 kwietnia 2015

Wpis wiosennie czyściutki z lekką nutką smrodku :)

Dziś mam wiosenny dzień! Za oknem kwitną drzewa a gołębie wysiadują jaja :)
Dodam, że widok wielce piękny, gdyż UMYŁAM OKNA :D 
Tak wiem, to szok dla wielu, więc powtarzam: umyłam okna :)
Do tej pory mycie okien sprowadzałam do minimum. Czyli wielkie szorowanie podczas i po remoncie (rok 2011) a potem, dopiero gdy odwiedziły mnie dwie koleżanki, które mają hopla na punkcie czystości (zapewne ze względu na posiadanie dzieci). Był  okres przedświąteczny roku 2013, gdy wszyscy zapadają na gorączkę ogarniania domów. Koleżanki opowiadały jak to mają już czysto, a okna lśnią w wyczekiwaniu na Śnieżynkę. Zachodziłam więc w głowę jak się zmusić do otwierania okien na oścież w taką jesienno-zimową pogodę. Po pierwsze nie chcę narażać domowników na ochłodzenie, po drugie jak tak się zmacham tą nieszczęsną myjką i się zgrzeję, to niechybnie zaraz mnie owieje i znów będę chodzić jak paralityk. Postanowiłam więc skorzystać ze swojego lamerskiego umysłu i wymyśliłam, że umyję okna do połowy od wewnątrz a resztę zakryję roletami! Poskutkowało :) 
Nasuwa się więc pytanie: dlaczego u licha umyłam okna właśnie teraz? 
Mój umysł jest skonstruowany w tak przewrotny sposób, że sama go nie ogarniam, ale uogólniając szoruję co popadnie, gdy się czymś stresuję. A że pogoda była piękna, świeciło słoneczko i wiał bardzo lekki wietrzyk to skorzystałam z powiewu wiosny i odstresowałam się na oknach. 
Całe szczęście, że pogoda dopisała, bo ostatnio gdy się stresowałam ostrzygłam Idefixa niemal na zero. W tej chwili nie ma co strzyc...
Jak tak patrzę na kwitnącą florę dochodzę do wniosku, że choć kocham jesień i zimę, to jednak stęskniłam się za wiosną. A dziarsko ganiające po ulicy sarny skutecznie wybudzają człowieka jadącego do pracy :)
Szkoda tylko tych wszystkich lisów, co to chodzą koło drogi, brak im ręki i nogi... eh! Kto do czorta wymyślił taką rymowankę dla dzieci??? Fakt, że w dzieciństwie nie miała ona większego sensu prócz rymu, ale teraz mnie przeraża, bo te lisy, kurczę widzę!
No nic, zmieńmy temat! 
Wiosna sprzyja spacerom, i tak poszliśmy z Qbą na kołobrzeskie molo i podziwialiśmy z niego ludzi podziwiających zamek z piasku :) W pewnym momencie dostrzegliśmy parę spacerującą po plaży z maltańczykiem - owłosioną wersją Idefixa. Urzekło nas, że w tłumie nieznajomych mu zapachów, ludzi i ptaków jest tak spokojny i grzeczny (Idefix wszystkich by zaszczekał). Stwierdziliśmy więc, że to musi być fałszywy maltańczyk, toż one tak spokojne nie są... Ale jednak nas nie zawiódł :) Bez szczekania choć z werwą prawdziwego maltańczyka schylił łebek do piasku i soczyście wytarzał się w czymś zapewne potwornie śmierdzącym :D Uciechy miał po pachy, a my gromko krzyknęliśmy "Jeeee, dobry piesek!" :D
To była forma odreagowania po niedawnym wytarzaniu się w czymś straszliwie śmierdzącym przez Idefixa :)

rasowepieski.bloog.pl

A teraz przypomniała mi się jeszcze rozmowa z Niemcem :) Nie byłabym sobą jakbym czegoś nie palnęła ;)
Ogólnie miałam wyjaśnić jak pan ma się połączyć swoim smartfonem z naszym wi-fi. Nadmienię, że pan zaopatrzony był w smartfon, tablet i mp3 i wszystko sprawnie obsługiwał a miał 86 lat!!! 
No to tłumaczę panu, ale zapomniałam jak po niemiecku powiedzieć, by przycisnął konkretny klawisz, więc powiedziałam "mussen Sie kliken...klik klik" pokazując palcem gdzie. Hehe spojrzał na mnie rozbawionym wzrokiem mówiąc "druecken, aber ok" :) Trzeba przyznać, że takie historie najlepiej uczą :)
Na razie na tym skończę.
Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Dzięki pewnemu agentowi, wiedziałam że dziś będą Twoje wpisy :P
    Cudnie się je czyta, ubaw po pachy :)
    Słodki jessssu, czyli nie tylko ja mam taki problem z oknami ;) Do perfekcyjnej pani domu mi brakuje, ale zmusiłam się w tym przedwiośniu do umycia 3 z 4. Umęczyłam się, ale w domu zrobiło się widniej ;) Co prawda, gdy teraz zaświeci słońce, znów widać jakieś plamy, zacieki, przyklejające się pyłki, dym itp...ale fajnie było mieć przez chwilę czyste okna :P
    Pozdrawiam Cię ciepło Hiems :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Zacieki i smugi na oknach uznawane są przeze mnie za rany bitewne, których doświadczył wróg :D one po prostu muszą być ;)
      Raz jeszcze dziękuję i równie cieplutko pozdrawiam :D

      Usuń

Dzięki :)